20.02.2024
pielęgnacja

Świadome robienie zakupów stało się często poruszanym tematem i zyskało na znaczeniu w opinii publicznej. I bardzo dobrze! To, czy producenci odzieży lub kosmetyków używają zrównoważonych metod produkcji oraz z jakich źródeł pochodzą ich surowce jest istotne.

DLACZEGO TO TAKIE WAŻNE?

Zarówno pod względem jakości produktu finalnego, długofalowego kosztu jego wyprodukowania i nabycia, jak i wpływu na ekosystem. Mówi się o tym by poznawać skład produktów, wybierać te o lepszej jakości, czy w przypadku kosmetyków, o większym skoncentrowaniu, ponieważ będą one bardziej skuteczne i wystarczą nam na dłużej. Ponadto w zagadnienie świadomego kupowania, poza wyborami dotyczącymi walorów samego produktu, często wpisuje się także uwzględnienie polityki firm je produkujących. Czy dany producent działa lokalnie, czy jest zaangażowany społecznie, na ile przejrzyście prowadzi swoją działalność czy nawet to w jaki sposób się reklamuje, jakimi treściami się dzieli. Kierując się takimi aspektami podczas zakupów możemy promować te firmy, które działają w zgodzie z naszymi wartościami.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Davines Polska (@davinespolska)

O CZYM ZAPOMINAMY?

Niemniej jednak podczas dokonywania świadomych wyborów zakupowych, często umyka nam jeden istotny element – łańcuch dystrybucji. Dlaczego o tym mówimy? Ponieważ zbagatelizowanie tego aspektu może skutkować obniżeniem jakości kosmetyku oraz obsługi okołozakupowej. Już spieszę z odpowiedzią co mam na myśli, a odniosę się do jakże bliskiego nam przykładu, jakim są kosmetyki do włosów.

TO TERAZ DOKŁADNIEJ…

Kosmetyki możemy kupować stacjonarnie lub online z 3 głównych źródeł: multimarkowych drogerii (np. Douglas), sklepów producenckich (np. bezpośredni sklep Davines) lub od usługodawców, którzy odsprzedają kosmetyki na których pracują (np. salony fryzjerskie). W przypadku kosmetyków do włosów drugi wariant często nie występuje, ponieważ producenci zazwyczaj nie mają aż tak szerokiej gamy produktów by prowadzić własne punkty sprzedaży. W efekcie zazwyczaj mamy wybór pomiędzy drogeriami, a zakupami u Fryzjera. I to jest ten moment w którym pada pytanie: “No dobrze, ale co za różnica skoro i tu i tu mogę kupić np. ten sam Olaplex?”. Odpowiadam – wielkie sklepy nie robią małych zamówień, bo im się to nie opłaca. Dlatego do sklepu lub magazynu trafiają duże ilości egzemplarzy z tej samej partii, wyprodukowane w tym samym czasie. Jednak ze względu na to, że drogerie oferują wiele innych produktów, tempo wyprzedawania danego kosmetyku nie jest szybkie. Może on długo leżeć na półkach czy na zapleczu sklepu, zanim trafi do Klienta. 

CO ZA TYM IDZIE?

Teoretycznie ważność kosmetyków liczy się od momentu otwarcia opakowania i zazwyczaj jest to rok przydatności do użycia w przypadku kosmetyków naturalnych. Jeśli jednak taka buteleczka stała najpierw rok/dwa na półce w sklepie, można mieć obawy, że właściwości jej zawartości mogą zostać utracone. Z tego powodu duże drogerie, mogąc chcieć się pozbyć długo zalegającego produktu, wyprzedają go na atrakcyjnej promocji. W rzeczywistości może się okazać, że nie będzie to tak świetna oferta dla naszych włosów… Jeszcze gorsza sytuacja pod tym względem może mieć miejsce w sklepach wyprzedażowych typu TKMaxx. Towar przed trafieniem tam, mógł być wystawiony na sprzedaż w wielu innych miejscach i dopiero po okresie, w którym się nie sprzedał, został zabrany do magazynów, gdzie też mógł leżeć jakiś czas i na sam koniec trafił do wyprzedaży. W tego rodzaju sklepach czas wystawienia kosmetyków do sprzedaży może być jeszcze dłuższy niż w drogeriach. Zazwyczaj ludzie nie dokonują tam planowanych zakupów, ponieważ nie wiedzą co będzie w ofercie, więc konkretna rzecz może długo czekać na ten szczęśliwy dzień, w którym znajdzie swój nowy dom.

JAKIE SĄ TEGO KONSEKWENCJE?

Długi okres oczekiwania produktu na sprzedaż, poza możliwą utratą właściwości, może skutkować także tym, że trafi do nas kosmetyk sprzed możliwych udoskonaleń jakich producent dokonał w wyniku doświadczenia wynikającego z okresu sprzedaży. Może to być zmiana opakowania, jak to miało miejsce w przypadku Olaplexu numer 6. Pierwsza wersja uniemożliwiała wydobycie kremu na długo przed tym jak się kończył. Może to być także zmiana w składzie, gdy w późniejszych testach jakiś składnik okazał się bardziej skuteczny lub wykryto taki, który powoduje podrażnienia. Kupując stare roczniki kosmetyków możemy przegapić takie poprawki. 

CO DAJE NAM ZAKUP U USŁUGODAWCY?

Tu pokazuje się przewaga sprzedaży przez punkty usługowe. Są one zaopatrywane bezpośrednio przez oficjalnych dystrybutorów danego producenta i produkty te przechodzą krótką drogę od linii produkcyjnej do sprzedaży oraz są to zawsze ich najnowsze wersje. Salon fryzjerski nie jest w stanie zamówić dużych ilości produktu na raz, bo po pierwsze, powoduje to zbyt duże zamrożenie gotówki, a po drugie, brakuje przestrzeni do magazynowania zapasów. Dlatego zazwyczaj dostępnych jest kilka sztuk jednego kosmetyku, które szybko znikają wśród Klientów, lub są na bieżąco wykorzystywane do wykonywania usług. Nie ma więc sytuacji, w której coś stoi latami na półkach. Czasami zdarza się, że Klient musi poczekać na swój produkt, niemniej jednak następnie otrzymuje świeżutki egzemplarz. Kolejnym plusem bliskości dystrybutor-sprzedawca jest to, że w razie jakichś problemów z produktem, sprzedający jest w stanie szybko zareagować, zgłosić go dalej, uzyskać wsparcie producenta i zaoferować je swojemu Klientowi.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez HAIR ME UP (@hairmeup.krakow)


Na deser myślę, że warto też dodać, że salony fryzjerskie to zazwyczaj mali, lokalni przedsiębiorcy, którym zależy na dobru swoich Klientów i na ich opiniach. Nie będą więc ryzykować zadowolenia kupujących przez oferowanie starych produktów czy przez niski poziom obsługi Klienta, także w kontekście obsługi sprzedaży. Dokonają też starania by doradzić indywidualnie, który produkt będzie najlepszy do Twoich potrzeb, tak by wydane pieniądze były dobrą inwestycją.